wtorek, 4 czerwca 2013

UK 2013 cz.3

Wypad do UK 2013.

Skład osobowy: 3,
Środek transportu: samochód, ford mondeo kombi,
Bagaż: bez ograniczeń,
Nocleg: dom jednorodzinny w Goodwood,
Przejechane kilometry: 4380 km,
Czas w jedną stronę: 19h,
Prom: Dunkierka – Dover,
Straty: nowy trampek, przednia szyba, lustrzanka Canon,
Plan: brak planu, codzienny spontan,

Jeśli ktoś mnie spyta, czym różni się podróż autem od lotu z jedną walizką, odpowiem: przede wszystkim brakiem ciśnienia i niezależnością.

Wyczekiwanie, odliczanie na 2 tygodniowy odpoczynek i już od dziś jestem w Polsce. Odebrałem psa i nadmiar sił czas wykorzystać.

Na wyspach miałem problem z internetem, zarówno w laptopie i komórce. Operator zapewniał, że będzie ok, nie było.

Problemy z płatnościami, szczególnie na stacjach benzynowych, raz karta działała innym razem nie, warto się zabezpieczyć w kilka kart. Trochę nerwów, ale zawsze udało się wyjść z twarzą.

Ruch lewostronny: potrzebowałem godzinę, żeby przestawić się na jazdę bez stresu, duża ilość rond ułatwia sprawę, płynna jazda = mniejsze zużycie paliwa, wyrozumiałość innych kierowców.

Brak planu, to chyba najlepszy plan. Wstajesz rano: na śniadanie tościk, bekon, jajeczko, kawa, siadasz przed kompem i wymyślasz gdzie chcesz dziś pojechać i jedziesz. Najlepszy spontan do tej pory.

Inne jest wszystko: ludzie, podejście, kultura, ruch na drodze, gniazdka, ogrzewanie, pieniądze, ten brak parcia, ciśnienia, powtarzam się, ale to mnie najbardziej zadziwia. Tak chcę spędzać czas po 50-tce.

Takim sposobem mamy już miesiąc czerwiec.































































































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz