Wypad do UK 2013.
Skład osobowy: 3,
Środek transportu: samochód, ford
mondeo kombi,
Bagaż: bez ograniczeń,
Nocleg: dom jednorodzinny w Goodwood,
Przejechane kilometry: 4380 km,
Czas w jedną stronę: 19h,
Prom: Dunkierka – Dover,
Straty: nowy trampek, przednia szyba,
lustrzanka Canon,
Plan: brak planu, codzienny spontan,
Jeśli ktoś mnie spyta, czym różni
się podróż autem od lotu z jedną walizką, odpowiem: przede
wszystkim brakiem ciśnienia i niezależnością.
Wyczekiwanie, odliczanie na 2
tygodniowy odpoczynek i już od dziś jestem w Polsce. Odebrałem psa
i nadmiar sił czas wykorzystać.
Na wyspach miałem problem z
internetem, zarówno w laptopie i komórce. Operator zapewniał, że
będzie ok, nie było.
Problemy z płatnościami, szczególnie
na stacjach benzynowych, raz karta działała innym razem nie, warto
się zabezpieczyć w kilka kart. Trochę nerwów, ale zawsze udało
się wyjść z twarzą.
Ruch lewostronny: potrzebowałem
godzinę, żeby przestawić się na jazdę bez stresu, duża ilość
rond ułatwia sprawę, płynna jazda = mniejsze zużycie paliwa,
wyrozumiałość innych kierowców.
Brak planu, to chyba najlepszy plan.
Wstajesz rano: na śniadanie tościk, bekon, jajeczko, kawa, siadasz
przed kompem i wymyślasz gdzie chcesz dziś pojechać i jedziesz.
Najlepszy spontan do tej pory.
Inne jest wszystko: ludzie, podejście,
kultura, ruch na drodze, gniazdka, ogrzewanie, pieniądze, ten brak
parcia, ciśnienia, powtarzam się, ale to mnie najbardziej zadziwia.
Tak chcę spędzać czas po 50-tce.
Takim sposobem mamy już miesiąc
czerwiec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz